Autor Wiadomość
zaciekawiony
PostWysłany: Nie 1:13, 25 Gru 2005    Temat postu:

Podobno kawałki metalu z wojny, w mózgach weteranów, sprawiały że np;
słyszeli radio, lub widzieli duchy.
przypadkowa ingerencja w neurony, uaktywniająca te ich części które normalnie pozostały by mało aktywne, powodowała ciekawe rezultaty, choć oni sami nie mogli tym aktywnie strować.
Ocean Solaris nie jest porównywalny z mózgiem bo brak mu jakiej kolwiek struktury.Pewno dziłały by prawa haosu, jak na przykład efekt motyla Lorenca.Ocean mógł znać te swe możliwości, ale nie musiał by świadomie (o ile można tu mówić o świadomości,i wiedzy) z nich kożystać w przypadku tych ludzi.
A owe twory które czasem w nim powstawały, i na których stał bochater w końcowych scenach, mogły być snami oceanu.
qrakis
PostWysłany: Nie 19:12, 18 Gru 2005    Temat postu:

W sumie o ile pamiętam Solaris zaczął reagować właśnie po napromieniowaniu. Twierdzenie, że to był jakby odruch wydaje się właściwiwe. Jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się, że to jedyne dobre wyjaśnienie.
zaciekawiony
PostWysłany: Sob 1:11, 10 Gru 2005    Temat postu:

jedno z tych slońc bylo błękitne.
czytaleś ,,Piknik na skraju drogi" Strugacckich?zwlaszcza wydanie z posłowiem Lema.Tam o wiele trudniej jest się czegoś dowiedzieć o obcych, bo znamy tylko efekty ich działalności, i nawet nie potrafimy określić czym one są.
co do solaris, może ocean stwarzał twory -f, nieświadomie, bo to była jedna z jego możliwości, która zadziałała automatycznie, kiedy w zasięgu pojawiły się umysły ludzkie, i silne emocje skryte w głębi,może ocean reagował dopiero gdy go napromieniowano?
Luka
PostWysłany: Czw 20:47, 08 Gru 2005    Temat postu:

Domyślam się, szybko odrobie tą statę Razz
qrakis
PostWysłany: Czw 20:18, 08 Gru 2005    Temat postu:

To nie grzech, ale wielka strata.
Luka
PostWysłany: Czw 18:11, 08 Gru 2005    Temat postu:

A ja musze się przyznać bez bicia że nie czytałam Solaris... Wiem że to grzech ale cóż począć. Muszę przeczytać w najbliższym czasie, bo teraz zajęta jestem inną książkąSmile
qrakis
PostWysłany: Śro 21:15, 07 Gru 2005    Temat postu:

No Solaris czytałem. To jedna z moich pierwszych lektur, do której wracałem już kilka razy.

Co do poglądu o niepoznawalności istot z innych układów:
Lem, jakkolwiek nie pamiętam by to podkreślał, prawdopodobnie wypowiadał się o konkretnym przypadku, czyli samym Istotą-Morzem (dalej Solaris). Mówiąc o Solaris mówimy o istocie, która powstała w środowisku całkiem innym niż nasze. Po pierwsze w okolicach dwóch gwiazd, a nie jednej (tzn. Solaris jest w obrębie oddziaływań tych dwóch gwiazd). Po drugie żadna z tych gwiazd nie jest takim typem gwiazdy co Słońce - to były czarwone karły jeśli się nie mylę.
Osobiście uważam, że powstanie w tak odmiennych warunkach (przecież kosmicznych nie lokalnych czy nawet globalnych) jest mało prawdopodbne. Inne promieniowanie i w danym przypadku warunki wymuszające cykliczne, a długoterminowe zmiany (różne warunki w sferach wpływów każdej z gwiazd) sprawiają, że wystąpienie istot nam podobnych jest tam niemożliwe. Zbyt mały czas na ich powstanie jest najprostszym dowodem.
Jednak można założyć istnienie w świecie przesztrzeni zbliżonej do naszej. Takiej, w której wystąpienie istot, z którymi moglibyśmy się porozumieć (częściowo poznać) jest możliwe, a nawet prawdopodobne. Założenie takie jest nawet zgodne z logiką. Biorąc pod uwagę niewyobrażalną wielkość wszechświata istnienie owej przestrzeni jest możliwe.
Niestety biorąc pod uwagę głębszą logikę dochodzimy, że już samo istnienie istot żywych jest mało prawdopodbne. Zaistnienie natomiast wśród tej garstki istot podobnych (chociaż z grubsza) nam jest równie lub mniej prawdopodobne.
Wszystko jednak zależy od założeń. Głównie od przekonania, czy życie (w jakiejkolwiek formie) jest we wszechświecie powszechne czy wręcz przeciwnie.
Jeżeli chodzi o mnie, to już samo życie uważam za coś rzadko spotykanego we wszechświecie (opieram się głównie na domysłach i własnych przekonaniach), a istnienie istot nam podobnych, które moglibyśmy poznać za nieistniejące (zbyt mało prawdopodobne by brać pod uwagę).
zaciekawiony
PostWysłany: Śro 17:45, 07 Gru 2005    Temat postu:

czytałes może ,,Solaris " Lema?
co sądzisz o postawionym tam poglądzie, że obcy sądla nas niepoznawaln, bo są z definicji całkiuem od nas różni?
qrakis
PostWysłany: Pon 18:55, 05 Gru 2005    Temat postu:

Sorry Luka, że Ci śmiecę. Jak tylko przekonam się, że warto to się zarejestruję.
Tymczasem... to wyżej było moje Smile.
+ Jakby ktoś chciał pogadać, o którejś z książek to e-mail też wchodzi w grę (qrakis@tlen.pl).
Gość
PostWysłany: Pon 18:53, 05 Gru 2005    Temat postu: Rozłupywanie książki

No więc. Już dawno chciałem porozmawiać z kimś o książce i rozgryźć ją, zinterpretować każdy szczegół. Również ocenić poziom, itp.
Jeżeli jest ktoś chętny to lista książek, które czytałem jest -tutaj-.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group